Czy Wy też macie dość onetowych blogów? Co chwila “Twojemu blogowi nic nie jest”, “Taka strona nie istnieje” itp. Jak tylko znajdę sposób jak przenieść całą zawartość wraz z komentarzami na inną platformę to urządzę tutaj imprezę pożegnalną i powiem Onetowi “żegnaj, bez żalu”.
Kucyki. Jak można nie wiedzieć co to są kucyki. Gdybym Was nie znał to bym podejrzewał, że - o zgrozo - nie zaglądacie na JoeMonstera. Ale przecież zaglądacie, prawda? I tam jest coś co się nazywa Szafa. I tam użytkownicy wrzucają obrazki i filmiki, które tak piękne są, że koniecznie muszą się nimi podzielić z innymi użytkownikami. Mnie osobiście przyciągają do szafy wrzucane tam przez kobiety na pokuszenie mężczyzn liczne fotografie kobiet urodziwych w strojach cokolwiek niekompletnych. Ale aktualnie królują tam niepodzielnie kucyki. Odradzam zaglądać, chyba że jesteście gotowi na szok. Niestety Hermiono, te kucyki wielbione są nie przez dwuletnie dziewczynki, o nie.
Niniejszym... i tu uwaga bo składam obietnicę a obietnic zwykłem dotrzymywać... niniejszym oświadczam, że więcej żartów w dniu 1-ego kwietnia nie będzie. Zwłaszcza tak okrutnych. A wracając do wiosny... Wspomniana obywatelka Wiosna ma w tym roku pewien problem z dotarciem na miejsce. Ja rozumiem, problemy komunikacyjne w związku z remontami dróg w przygotowaniu na największy blamaż współczesnej Europy czyli Euro 2012. Ja rozumiem, trudno opuścić fajne miejsce w ciepłych krajach i przybyć do nijakiego kraju z manią wielkości i zostać tu na całe 3 miesiące. Ale, na Niewidzialnego Różowego Jednorożca, już czas. A skoro już za chwilę wiosna to czas poczynić jakieś plany na lato. Jakieś propozycje? Przygotowuję kartkę i długopis (młodzieży podpowiadam, że tak się kiedyś robiło notatki) i zamieniam się w słuch.
Eksperymenty szablonowe
piątek, 25 maja 2012
test
"Każdy człowiek ma prawo do życia" - głosi slogan. I o ile co do definicji człowieka mogą się spierać naukowcy z teologami o tyle z tym, że ma prawo żyć jednak się wszyscy zgadzają. Zgadzacie się z tym? Bo ja tak. Karę śmierci też popieram i nie widzę tu sprzeczności (za to widzę ją u gorliwych wyznawców miłościwie nam panującej religii popierających karę śmierci. Chyba że piąte przykazanie zawiera jakieś wyjątki, o których głośno się nie mówi).
Parę dni temu jakaś angielska telewizja puszczała program o człowieku, który postanowił w końcu umrzeć. Kontrowersyjny dokument miał to być. Tylko mam wątpliwości co było kontrowersyjne - to, że człowiek postanowił umrzeć czy to, że pozwolił to sfilmować a telewizja to nagrała i udostępniła. Czy prawo do życia nie implikuje prawa do śmierci? Zdaniem obrońców życia - nie. Według nich mamy prawo żyć, ale mamy również obowiązek żyć tak długo jak się da i za wszelką cenę. Jak dla mnie to żadne prawo do życia. To obowiązek życia. Przypominam, że nie mówię o eutanazji (choć w tej też nie widzę nic kontrowersyjnego), mówię o możliwości zakończenia WŁASNEGO życia w wybranym przeze mnie momencie i w wybrany przeze mnie sposób. I wolałbym to zrobić godnie, załatwiwszy uprzednio wszelkie niezbędne formalności, bo pod pociąg to mogę się rzucić w dowolnym momencie. Chciałbym wiedzieć, że gdyby kiedyś w przyszłości zdarzyło się, że ktoś z moich bliskich na moją prośbę wyłączy aparaturę nie zgnije za to w więzieniu. Tylko tyle. A obrońcy życia odbierający mi prawo do śmierci niech spadają na drzewo.
Parę dni temu jakaś angielska telewizja puszczała program o człowieku, który postanowił w końcu umrzeć. Kontrowersyjny dokument miał to być. Tylko mam wątpliwości co było kontrowersyjne - to, że człowiek postanowił umrzeć czy to, że pozwolił to sfilmować a telewizja to nagrała i udostępniła. Czy prawo do życia nie implikuje prawa do śmierci? Zdaniem obrońców życia - nie. Według nich mamy prawo żyć, ale mamy również obowiązek żyć tak długo jak się da i za wszelką cenę. Jak dla mnie to żadne prawo do życia. To obowiązek życia. Przypominam, że nie mówię o eutanazji (choć w tej też nie widzę nic kontrowersyjnego), mówię o możliwości zakończenia WŁASNEGO życia w wybranym przeze mnie momencie i w wybrany przeze mnie sposób. I wolałbym to zrobić godnie, załatwiwszy uprzednio wszelkie niezbędne formalności, bo pod pociąg to mogę się rzucić w dowolnym momencie. Chciałbym wiedzieć, że gdyby kiedyś w przyszłości zdarzyło się, że ktoś z moich bliskich na moją prośbę wyłączy aparaturę nie zgnije za to w więzieniu. Tylko tyle. A obrońcy życia odbierający mi prawo do śmierci niech spadają na drzewo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)