piątek, 25 maja 2012

fgfgfg

Czy Wy też macie dość onetowych blogów? Co chwila “Twojemu blogowi nic nie jest”, “Taka strona nie istnieje” itp. Jak tylko znajdę sposób jak przenieść całą zawartość wraz z komentarzami na inną platformę to urządzę tutaj imprezę pożegnalną i powiem Onetowi “żegnaj, bez żalu”.


Kucyki. Jak można nie wiedzieć co to są kucyki. Gdybym Was nie znał to bym podejrzewał, że - o zgrozo - nie zaglądacie na JoeMonstera. Ale przecież zaglądacie, prawda? I tam jest coś co się nazywa Szafa. I tam użytkownicy wrzucają obrazki i filmiki, które tak piękne są, że koniecznie muszą się nimi podzielić z innymi użytkownikami. Mnie osobiście przyciągają do szafy wrzucane tam przez kobiety na pokuszenie mężczyzn liczne fotografie kobiet urodziwych w strojach cokolwiek niekompletnych. Ale aktualnie królują tam niepodzielnie kucyki. Odradzam zaglądać, chyba że jesteście gotowi na szok. Niestety Hermiono, te kucyki wielbione są nie przez dwuletnie dziewczynki, o nie.


Niniejszym... i tu uwaga bo składam obietnicę a obietnic zwykłem dotrzymywać... niniejszym oświadczam, że więcej żartów w dniu 1-ego kwietnia nie będzie. Zwłaszcza tak okrutnych. A wracając do wiosny... Wspomniana obywatelka Wiosna ma w tym roku pewien problem z dotarciem na miejsce. Ja rozumiem, problemy komunikacyjne w związku z remontami dróg w przygotowaniu na największy blamaż współczesnej Europy czyli Euro 2012. Ja rozumiem, trudno opuścić fajne miejsce w ciepłych krajach i przybyć do nijakiego kraju z manią wielkości i zostać tu na całe 3 miesiące. Ale, na Niewidzialnego Różowego Jednorożca, już czas. A skoro już za chwilę wiosna to czas poczynić jakieś plany na lato. Jakieś propozycje? Przygotowuję kartkę i długopis (młodzieży podpowiadam, że tak się kiedyś robiło notatki) i zamieniam się w słuch.

test

"Każdy człowiek ma prawo do życia" - głosi slogan. I o ile co do definicji człowieka mogą się spierać naukowcy z teologami o tyle z tym, że ma prawo żyć jednak się wszyscy zgadzają. Zgadzacie się z tym? Bo ja tak. Karę śmierci też popieram i nie widzę tu sprzeczności (za to widzę ją u gorliwych wyznawców miłościwie nam panującej religii popierających karę śmierci. Chyba że piąte przykazanie zawiera jakieś wyjątki, o których głośno się nie mówi).

Parę dni temu jakaś angielska telewizja puszczała program o człowieku, który postanowił w końcu umrzeć. Kontrowersyjny dokument miał to być. Tylko mam wątpliwości co było kontrowersyjne - to, że człowiek postanowił umrzeć czy to, że pozwolił to sfilmować a telewizja to nagrała i udostępniła. Czy prawo do życia nie implikuje prawa do śmierci? Zdaniem obrońców życia - nie. Według nich mamy prawo żyć, ale mamy również obowiązek żyć tak długo jak się da i za wszelką cenę. Jak dla mnie to żadne prawo do życia. To obowiązek życia. Przypominam, że nie mówię o eutanazji (choć w tej też nie widzę nic kontrowersyjnego), mówię o możliwości zakończenia WŁASNEGO życia w wybranym przeze mnie momencie i w wybrany przeze mnie sposób. I wolałbym to zrobić godnie, załatwiwszy uprzednio wszelkie niezbędne formalności, bo pod pociąg to mogę się rzucić w dowolnym momencie. Chciałbym wiedzieć, że gdyby kiedyś w przyszłości zdarzyło się, że ktoś z moich bliskich na moją prośbę wyłączy aparaturę nie zgnije za to w więzieniu. Tylko tyle. A obrońcy życia odbierający mi prawo do śmierci niech spadają na drzewo.